Luuubisz to

Włoska melancholia niejedno ma imię…

Przyjrzyjmy się dwóm włoskim płytom, których autorzy – Giulio AldinucciBruno Bavota – zainspirowani widokiem na Morze Tyrreńskie przedstawili, jakże odmienne spojrzenie na swoją muzykę. 

The secret of the SeaBruno Bavota – „The Secret of the Sea”

Bruno Bavota to kompozytor i pianista pochodzący z Neapolu, którego często porównuje się z Ludovico Einaudi. Czy słusznie? Myślę, że tak, jeśli biorąc pod uwagę dwa wcześniejszego wydawnictwa Bavoty: „Il pozzo d’amor” („The Well of Love”) i „La casa sulla Luna” („The House on the Moon”). Tegoroczny krążek „The Secret of the Sea” (Psychonavigation) zdaje się potwierdzać moje przypuszczenia, że jednak za daleko nie udało się odejść Bavocie od tego, co robił na poprzednich płytach. Cały materiał rozpościera się między ckliwymi akordami fortepianu a dość banalnie poprowadzonymi partiami gitary akustycznej. Jednak są tak zwane momenty, kiedy da się zawiesić ucho, chociażby na takim utworze jak „Me and You” przypominającym nieco duet Hammock. Warto tęż zatrzymać się przy dwóch ostatnich fragmentach: „The Secret of the Sea” i „Chasing Stars”, które mogą kojarzyć się z twórczością Federico Albanese, duetu Carlos Cipa & Sophia Jani, czy argentyńskiego wiolonczelisty Sebastiana Plano. Reszta kompozycji niestety poniżej pewnych granic przesłodzenia i przewidywalności.

Moja ocena: 2,5/5

 

Strona Artysty: www.brunobavota.it

Strona Facebook: www.facebook.com/brunobavotaofficial

Strona Bandcamp: brunobavota.bandcamp.com

DR_25Giulio Aldinucci – „Aer”

Giulio Aldinucci to artysta urodzony w Sienie, działający głównie w obszarze muzyki elektroakustycznej i ambient. W swojej twórczości zawsze koncentruje się na różnych metodach syntezy i wykorzystaniu nagrań terenowych. Aldinucci komponuje także muzykę rozpisaną wyłącznie na instrumenty akustyczne. Stworzył oprawę dźwiękową do spektakli teatralnych i filmów krótkometrażowych. Pod pseudonimem Obšil, Aldinucci wydał trzy albumy m.in. krążek „Vicino” (2011), który ukazał się nakładem irlandzkiej wytwórni Psychonavigation. Rok później doczekaliśmy się jego longplaya „Tarsia” (2012) opatrzonego już imieniem i nazwiskiem. Płyta pojawiła się nakładem japońskiej oficyny Nomadic Kids Republic. W 2013 roku Aldinucci wypuścił na kasecie EP-kę „Archipelago” (Other Electricities).

Pod koniec września tego roku Aldinucci opublikował album „Aer” (Dronarivm). W przeciwieństwie do Bruno Bavoty, Aldinucci wykazał się po raz kolejny sporą inteligencją oraz tym, że bardzo nie lubi oczywistych form. „Aer” to siedem kompozycji, w których włoski artysta wyraźnie postawił na ambientowe przestrzenie, field recording i lekko trzeszczącą oraz zaszumioną elektronikę („Intermittent Musical Box”). Na pewno warto szczególną uwagę zwrócić na dwa fragmenty: „Filo Di Voce” i „Fieno”, z pulsującą tkaną syntezatorowo-organowych brzmień w stylu Oneohtrix Point Never, Petrels czy Talvihorros. Dodajmy, że zdecydowanie lepiej wypada nowym album Giulio Aldinucci’ego niż propozycja Bruno Bavoty.

Moja ocena: 3,8/5

 

Strona Artysty: www.giulioaldinucci.com/index.htm

Strona Facebook: www.facebook.com/giulioaldinucci

Strona Soundcloud: www.soundcloud.com/giulioaldinucci

 

Zdjęcia: 1

Tak. Korzystamy z ciasteczek w celach statystycznych. Na 90% nie przeczytasz treści tego komunikatu, ale jeżeli już to robisz to wiedz, że możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce. Więcej informacji o ciasteczkach