Pierwszy raz zawsze boli.
….ale żeby było łatwiej to wyjaśniamy – każda kategoria ma przypisany do niej kolor i ikonkę:
Newsy
Recenzje i opinie
Felietony
Statusy
Technologie
Wywiady
Relacje
Inne
Wszyscy dobrze wiemy, że sprzedaż płyt spada. Oczywiście warto zauważyć, że tłoczy się coraz więcej płyt winylowych, nagrywa coraz więcej kaset – jednak nie każdego artystę na to stać. Mimo to coraz mniej ludzi chce kupować nośniki fizyczne, które stają się domen kolekcjonerów. Większość muzyki jest dzisiaj odsłuchiwana w takich serwisach jak Deezer czy Spotify. Pytanie tylko, jak na tym mają skorzystać artyści?
Jeśli jest taki system, to zawsze znajdą się takie osoby, które wpadną na pomysł jak ten system pokonać. Skoro Spotify płaci tantiemy w wysokości ok. 0.006 USD (tak, około pół centa) za odsłuch jednego utworu, nie ma się co dziwić, że uznani artyści walczą z tą firmą i wycofują swoją muzykę, gdy widzą rachunki w wysokości kilku dolarów za tysiące odsłuchów. Są jednak sposoby jak ten system pokonać. Na świetny pomysł wpadł zespół Vulfpeck, który chciał zebrać pieniądze na trasę koncertową, która byłaby darmowa dla ich fanów. Wydali płytę pt. „Sleepify” na którą składało się 10 utworów o długości ok. 31, 32 sekundy (od takiej długości Spotify płaci tantiemy). Każdy z utworów zawierał po prostu ciszę. Artyści poprosili swoich fanów o odsłuch płyty – czyli po prostu włączanie jej na repeacie, tak aby cały czas naliczały się tantiemy.
Oczywiście Spotify zorientował się w końcu o co chodzi. Doczepili się do Vulfpeck, że płyta łamie warunki umowy i właściwie nie zawiera muzyki. Niemniej jednak grupie udało się zarobić ok. 20 tysięcy dolarów! Brzmi to dość fantastycznie, ale jednak się udało.
Podobną akcję można też odnaleźć wśród polskich artystów. Właśnie ukazała się krótka EPka Grzegorza Bojanka, znanego głównie ze sceny ambient, tym razem prezentującego lekko post-metalowe i shoegazowe oblicze swojej twórczości. Właśnie na Spotify można posłuchać nowych nagrań zebranych na mini-albumie zatytułowanym „Distortion Destroyed„, przeznaczonym do posłuchania wtedy gdy, jak mówi artysta „gdy jesteście niezbyt zadowoleni, ktoś was wkurzył w pracy, albo po prostu zależy Wam na tym by ETALABEL wydał jeszcze jakieś płyty”. Tym razem celem zebrania pieniędzy jest ożywienie labelu artysty wydającego płyty młodych twórców muzyki elektronicznej i ambientalnej.
Link do „Distortion Destroyed”
http://open.spotify.com/album/
Jesteśmy całym sercem za ideą i włączamy EPkę aby „pokręciła” się trochę na naszych profilach Spotify. Zachęcamy Was do podobnej akcji. Być może niedługo uda się zebrać fundusze na wydanie nowych, ciekawych płyt z muzyką nieoczywistą.