Luuubisz to

[Krótka relacja] Asymmetry Festival 2015, dzień trzeci – Torche

Asymmetry Festival 2015

Asymmetry Festival co roku przyciąga zwolenników licznych eksperymentalnych projektów, którzy licznie przybywają do Wrocławia.

Na festiwal dotarłem dopiero trzeciego dnia, kiedy na scenie występował między innymi projekt Torche, który na dobrą sprawę najbardziej mnie interesował. Doskonale pamiętam ich debiutancki LP z 2005 roku, który odbił się głośnym echem w świecie rocka, wpisując się w scenę thrashową, choć wchodząc w zmarginalizowany Myspace dowiadujemy się, że jest to właśnie rock. Niemniej możliwość usłyszenia zespołu na żywo daje dużo satysfakcji.

Co ciekawe Torche składa się z członków szanowanej, lecz niestety nieaktywnej już grupy Floor. Mam tu na myśli Steva Brooks’a, który występując na scenie zarażał swoim uśmiechem i pozytywną energią próbując dowieść, że melodia i metal powinny (i mogą) z powodzeniem współistnieć.

Zespół, z lekkim opóźnieniem, rozpoczął koncert o godzinie 22:30, gdzie już od pierwszych dźwięków do głosu doszła przesterowana gitara z melodyjnym wokalem osnuta ścianą gęstego hałasu. Taki styl grania przywodzi na myśl scenę lo-fi i fascynację amerykańskim rockiem lat dziewięćdziesiątych. Warto zacząć jednak od początku przybliżając genezę dzisiejszego odbioru muzyki.

Ostatnio jedną z moich kluczowych refleksji – podczas przerw pomiędzy koncertami – jest ta, związana ze zmianami spowodowanymi rewolucją przemysłową. Zauważyłem, że w momencie, gdy hałas maszyn zadomowił się w odgłosach codzienności, ludzka tolerancja dla różnorodnych szumów zdecydowanie wzrosła, a zblazowane niegdyś ucho części odbiorców zaakceptowało je całkowicie.

Słuchacze coraz chętniej ambitnie poszerzają granice swoich muzycznych zainteresowań otwierając się na nowe dźwięki. Zaczynają rozmawiać na tematy, które niegdyś interesowały jedynie część muzyków, a dziś stają się niebanalnym i wciągającym początkiem wspólnej dyskusji.

Wracając do samego koncertu – muzycy Torche grając odlatywali momentami jak Black Sabbath, a niekiedy bliscy byli ziemi jak Sunn))). Zauważyłem też pewien trend wśród zespołów, które zamiast koncentrować się na eksperymentalnej stronie buczenia, czy tworzenia wielkiego rockowego boom, na żywo brzmią jak z pogranicza popu, okraszone jedynie melodyjnymi riffami. Nie mówiąc już o młodych zespołach, które zwyczajnie nie potrafią wpaść w muzyczny trans swoim brzmieniem, a co dopiero wykorzystać cały wachlarz efektów.

Z pewnością znajdą się ludzie, którzy pokochają muzykę Torche, a fakt, że członkowie zespołu związali byli wcześniej z nieistniejącym już Floor (który ma na swoim koncie masę cholernie dobrych projektów), potwierdziła tylko moje twierdzenie, że są to muzycy, którzy do swojej muzyki podchodzą bardzo świadomie.

Dziękuję Asymmetry Festival za dobrze spędzony czas i z zaciekawieniem czekam na kolejne edycje.

(korekta tekstu – Daga Och)

Zdjęcia: 1

Tak. Korzystamy z ciasteczek w celach statystycznych. Na 90% nie przeczytasz treści tego komunikatu, ale jeżeli już to robisz to wiedz, że możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce. Więcej informacji o ciasteczkach