Luuubisz to

Inaczej o „Delta Machine” Depeche Mode

Depeche Mode można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że zeszli z dawno obranej drogi, prowadzącej do sukcesu.

To czy najnowsza płyta “Delta Machine” będzie się podobać, czy nie, nie ma większego znaczenia. Dla mnie najważniejsze jest to, że płyta zawiera wiele utworów, które nie pozostawią słuchacza obojętnym. Staram się też być dokładnym obserwatorem i dlatego widząc zdjęcia i teledyski ze studia, z tzw. Studio Session, wiem, że brzmieniowo nie można się do niczego przyczepić. Martin Gore pędzi wręcz z duchem czasu, o niczym nie zapominając. Wiemy, że pracuje z wiekowymi analogami, ale na zdjęciach przewija się też sprzęt młodziutkiej firmy Teenage Engineering OP-1, do którego wzdycha wielu twórców najmłodszego pokolenia. Głos Davida Gahana brzmi chyba jeszcze mocniej niż dawniej – w dynamicznych fragmentach kładzie nacisk na głoski jak pewnie nigdy dotąd, a chwile liryczne pozwalają słuchaczowi odpłynąć wraz z jego głosem w odległe przestrzenie.

Dziś, po tylu miesiącach od wydania płyty już wiemy, że choćby taki utwór jak “Heaven” na stałe wpisał się w kanon twórczości Brytyjczyków, okupując wiele list przebojów przez długie miesiące. Nie jest to oczywiście “Enjoy The Silence”, ale jednak liryka i świetny motoryczny bit nie pozostawiają wątpliwości, że to świetna kompozycja. Sądzę też, że nie ma się co koncentrować na wersjach utworów, które wszyscy znają z płyty. Są dopieszczone, dokładne, czasem wręcz zero-jedynkowe. Wolę patrzeć i słuchać “Delata Machine” poprzez pryzmat pokazanych upublicznionych przez artystów Studio Sessions. Tutaj dokładnie uwidoczniają się zalety kompozycji i świetny warsztat. Instrumentarium nie jest tak bogate jak na płycie, a wykorzystywany zestaw instrumentów i efektów ogranicza się do kilku syntezatorów, maszyny perkusyjnej, gitary, basu i oczywiście wokali Davida i Martina.

Dziś, prawie po ośmiu miesiącach od wydania płyty, nadal słucham jej z nieskrywanym podziwem dla kompozycji i kunsztu studyjnego Depeche Mode. Jeśli ktoś został zniechęcony wczesnymi recenzjami płyty, czy klasycznym marudzeniem dziennikarzy, że to nie jest kolejny “Violator”, to moim zdaniem powinien jeszcze raz przyjrzeć się wersjom studyjnym utworów z “Delta Machine”  i szybko sięgnąć po krążek by się nim ponownie zachwycić.

I jeszcze na koniec film: The Making Of Delta Machine, w którym również pokazano wiele obrazków ze studia.


Warning: Illegal string offset 'fotozrodlocheck' in /home/users/wef/public_html/poly/wp-content/themes/shift/content.php on line 145

Warning: Illegal string offset 'zrodlo' in /home/users/wef/public_html/poly/wp-content/themes/shift/content.php on line 162

Tak. Korzystamy z ciasteczek w celach statystycznych. Na 90% nie przeczytasz treści tego komunikatu, ale jeżeli już to robisz to wiedz, że możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce. Więcej informacji o ciasteczkach