Pierwszy raz zawsze boli.
….ale żeby było łatwiej to wyjaśniamy – każda kategoria ma przypisany do niej kolor i ikonkę:
Newsy
Recenzje i opinie
Felietony
Statusy
Technologie
Wywiady
Relacje
Inne
14 października ukazała się długo oczekiwana debiutancka EP-ka zespołu We Are Match. Posłuchajcie tych niezwykle brzmiących kociaków z Paryża.
Wszystko zaczęło się od tego, że członkowie zespołu We Are Match zostali finalistami konkursu organizowanego przez francuski tygodnik Les InRocks. W marcu tego roku zadebiutowali singlem pt. „Violet”. Pewne fragmenty z tego nagrania stylistycznie zmierzają w stronę brytyjskiej grupy Alt-J. Po tym jednym utworze ciężko było jednoznacznie stwierdzić w jaką stronę pójdą paryżanie. Teraz już wiemy o wiele więcej, gdyż kilka dni temu ukazała się pierwsza EP-ka We Are Match – „Relizane”, a na niej znalazło się sześć energicznych i melancholijnych utworów.
Najdłuższy fragment mini albumu to „Dying Kings”, który jest zdecydowanie moim faworytem. To, co charakteryzuje muzykę zespołu to wielogłosowość utopiona w pogłosach, przypominająca nieco amerykański Fleet Foxes czy wywijasy wokalne Bona Ivera. Jedni doszukują się u nich elementów kojarzących się z grupą Franz Ferdinand. Jednak ja bym odciął się od tego porównania, ponieważ patrząc na obecny poziom jaki prezentuje Franz Ferdinand, to francuscy debiutanci swoimi pomysłami i świeżością sprowadzają Szkotów do parteru. Kolejny ważny element, jaki odnajdziemy w twórczości We Are Match, to gitary elektryczne połączone z mocną i dynamiczną sekcją rytmiczną. Francuzi zadbali też o mądrze skonstruowaną syntezatorową elektronikę i niebanalne wybryki w warstwie harmonicznej.
Uderzające jest to, że chce się wracać raz za razem do kompozycji „Dying Kings”, a to chyba najlepszy atut doskonałej piosenki, którą chciałbym usłyszeć w porządnej stacji radiowej nawet w środku dnia. Niech letnie festiwale już rezerwują dla nich miejsce w swoich line-upach, bo wiem, że tak będzie.
www.youtube.com/user/wearetherealmatch